Fotoreportage by Art&Actors Darek Gontarski Photography Berlin
www.gontarski.net

Die verblassenden Farben des Paradieses.

Nach einem stundenlangen, beschwerlichen Marsch durch unwegsames Gelände hatte er es endlich geschafft.
In der Nähe von Myawaddy, einem Grenzort im Südosten Myanmars, betrat er das Staatsgebiet Thailands.
Er war ein politischer Flüchtling, der bereits im Gefängnis gesessen hatte. Nach der Machtergreifung der Militärjunta
am 1. Februar 2021 blieb ihm keine andere Wahl, als seine Heimat zu verlassen. In Thailand hält er sich illegal auf,
wartend auf den positiven Bescheid seines Asylantrags, um in ein westliches Land auszureisen.
Doch er muss stets auf der Hut sein. Sollte ihn die thailändische Polizei erwischen, droht ihm ein bis zwei Monate Haft,
bevor er nach Myanmar abgeschoben würde – ein Szenario, das er sich nicht einmal auszumalen wagte.

Allein innerhalb Myanmars sind etwa 1,3 Millionen Menschen auf der Flucht. Diese Flucht ist lebensgefährlich und teuer, besonders wenn sie in das vergleichsweise sichere Nachbarland führt. Bis zu 30.000 Thai Baht, etwa 850 Euro, können
die Kosten für den Schleuser nach Thailand betragen. Wer kann, versucht den bewaffneten Konflikten und der Armut
zu entkommen, um in einem der Nachbarländer Schutz zu finden.
In der Vergangenheit profitierte die thailändische Wirtschaft stark von Arbeitskräften aus dem Nachbarland.
Die ausländischen Arbeiter verlangten weniger Lohn als Einheimische. Schätzungsweise 2,3 Millionen Menschen aus Myanmar sind in Thailand als Arbeitskräfte registriert. Und die nachfolgende Generation der Migranten aus Myanmar hat sich in ihrer neuen Heimat gut eingelebt. Oft wachsen sie mit Thailändisch als erster Muttersprache auf.

Koh Phangan, Februar 2024

Auf dem Weg zum Orion Healing Centre bemerkte ich eine kleine Siedlung von Menschen aus Myanmar.
Die Gesichter waren mit Thanaka geschmückt, einer gelblich-weißen Paste aus fein geriebener Baumrinde.
Die Männer spielten Sepak Takraw, eine Art Volleyball, bei dem der Ball aus Rattan mit dem Kopf und den Füßen über das Netz geschlagen wird. Sie lebten in einfachen, kleinen Blechbaracken neben einer Baustelle.
Dort entsteht ein neues Luxusdomizil für die reichen Touristen.
Ursprünglich plante ich, im Orion Healing Centre den ohnehin überteuerten Kakao zu trinken. Doch nun war mir der Appetit vergangen. Ich verspürte keine Lust mehr darauf, meine Gedanken kreisten nur noch um die Menschen aus Myanmar und ich war beschäftigt mit der Frage was ich für sie tun könnte.

Am nächsten Tag kehrte ich zurück, ausgestattet mit einer Notiz auf meinem Smartphone und einer Fotokamera.
Ich zeigte ihnen den Bildschirm meines Telefons und damit fragte:
“Hallo, ich bin ein Fotograf. Darf ich euch fotografieren? Ich möchte euch die Fotos schenken,
damit ihr sie euren Familien in Myanmar schicken könnt?”

Wyblakłe kolory raju.

Po wielu godzinach żmudnej wędrówki przez nieprzejezdny teren w końcu mu się udało.
Wjechał na terytorium Tajlandii w pobliżu Myawaddy, przygranicznego miasta w południowo-wschodnim Myanmar.
Jest uchodźcą politycznym, który również przebywał w więzieniu.
Po przejęciu władzy przez juntę wojskową 1 lutego 2021 roku nie miał innego wyjścia, jak opuścić ojczyznę.
Przebywa nielegalnie w Tajlandii i czeka na rozpatrzenie jego wniosku o azyl, aby móc udać się do zachodniego kraju.
Jednak musi zachować ostrożność. Jeśli tajska policja go złapie, grozi mu od jednego do dwóch miesięcy więzienia, zanim władze Tajlandii deportują go do Birmy. To najgorszy scenariusz, jaki może sobie wyobrazić.

W samym Myanmar ucieka aktualnie około 1,3 miliona osób. A to zagraża życiu i jest kosztowne – zwłaszcza jeśli prowadzi do stosunkowo bezpiecznego kraju sąsiedniego. Przemyt osób do Tajlandii może kosztować nawet 30 000 bahtów tajskich, czyli około 850 euro za osobę. Ci, którzy mogą spróbować uciec przed walkami i biedą, znajdą schronienie w jednym z sąsiednich krajów. W przeszłości gospodarka Tajlandii czerpała korzyści z siły roboczej z sąsiedniego kraju. Żądają niższych wynagrodzeń niż miejscowi. Szacuje się, że 2,3 miliona mieszkańców Myanmar jest zarejestrowanych jako pracownicy w Tajlandii.
Następne pokolenie imigrantów z Birmy dobrze zadomowiło się w swojej nowej ojczyźnie.
Często dorasta, mówiąc po tajsku jako swoim pierwszym języku.

Koh Phangan, luty 2024 r.

W drodze do Orion Healing Centre zauważyłem małą osadę ludzi z Myanmar. Ich twarze zdobiła thanaka, żółtawo-biała pasta zrobiona z drobno startej kory drzewa. Mężczyźni grali w sepak takraw, rodzaj siatkówki, w której rattanową piłkę uderza się głową i stopami nad siatką.
Mieszkali w biednych, małych blaszanych barakach obok placu budowy, nowej luksusowej willi dla zamożnych turystów.

Ochota na luksusowo drogie kakao, które zaplanowałam w Orion Healing Centre nagle odeszła. Ten pomysł wydał mi się beznadziejny. Myślałem już tylko o tych ludziach z Myanmar i mój umysł zajęty był pytaniem co ja takiego mogę zrobić.
Następnego dnia byłem tam z powrotem, wyposażony w tekst w języku Myanmar na moim smartphonie w jednej ręce i w aparat fotograficzny w drugiej. Pokazywałem im wyświetlacz mojego telefonu na którym było napisane w skrócie:
„Hej, jestem fotografem. Chciałbym was fotografować i podarować wam kilka portretów, abyście mogli je wysłać swoim rodzinom w Myanmar”.

Fotos by Art&Actors Darek Gontarski Photography Berlin
www.gontarski.net

March 22nd, 2024

In: Fotografie, Fotokunst, Fotoreportage, naturfotografie, Photo, Portrait, Reisen, Reportage, Streetfotografie